niedziela, 3 marca 2013

~Rozdział 11

-CO TY TU DO CHOLERY ROBISZ ? - myślałam że wybuchnę jak zobaczyłam po raz kolejny w moim pokoju Kadziewicza, nie ma co ten koleś działał mi na nerwy.
- Martyna serio musisz być taka wścibska, nie mogę przyjaźnić się z Łukaszem ?  Mi nie przeszkadza jak przychodzi tu Zbyszek, Krzysiek czy inny. - Ewelina mnie przerażała... przyjaźnić się z Kadziewiczem... tym Kadziewiczem !
- To się przyjaźnijcie, nie mam nic do tego, ale niech on nie będzie ze mną w pokoju w tym samym czasie on mnie dekoncentruje.  - starałam się na niego nie patrzeć... obrzydzał mnie.
- Weź się opanuj kobieto ! Ja też nie mam zamiaru się z tobą spotykać... I bardzo przepraszam cię Ewelina ale ja nie mam zamiaru się z nią spotykać, jedynym słowem mówiąc Dębicka jesteś chora umysłowo ! Idiotka.. Pa Ewcia - dał jej buziaka w polika i kierował się w stronę drzwi.
- Chciałabym przypomnieć kretynie że to ty zacząłeś.. więc jednym słowem mówiąc ODPIERD*L SIĘ ODE MNIE ! - powiedziałam, na twarzy byłam czerwona ze złości, wyszedł a Ewelina rzuciła mi gniwne spojrzenie....
- Nie masz zamiaru przeprosić ? - spytała.
- Nie mam za co. - popatrzyłam na nią i wyszłam z pokoju, nie wiedziałam dlaczego ale poszłam do pokoju Zbyszka nie kontrolowałam tego...
- Co się stało księżniczko ? - spytał mnie ZB9 po tym jak wparowałam do jego pokoju i rzuciłam się na łóżko Kubiaka, który był w łazience.
- Jeb*ny Kadziewicz ! - powiedziałam zdenerwowana, a z oczu mimowolnie poleciały mi łzy, nie chciałam tego, ale to było silniejsze, męczyło mnie to że on wszystko psuje.
- Co znowu zrobił ? - patrzył na mnie ze smutkiem w oczach.
- Nazwał mnie idiotką i kazał mi się leczyć... - jeszcze więcej łez leciało z moich oczu. - męczy mnie to, nie chce mieć wroga, ale z nim się nie da. Nie umiem panować nad łzami, wybacz.
- Nie masz za co przepraszać, wiem jaki jest Łukasz. Nie przejmuj się i nie przepraszaj bo nie masz za co. - przytulił mnie, i pocałował i czoło.
- Nienawidzę go, nienawidzę, nienawidzę ! Idiota, kretyn, dupek, debil... - moją wiązankę przerwał Zbyszek całując mnie w usta. - Kocham cię.
- To brzmiało o wiele lepiej.
- Muszę odpocząć. - no tak ale ja nie mam zamiaru wracać do mojego pokoju, do pokoju Eweliny. - pójdę poprosić trenera o nowy pokój.
- Jutro pójdziesz. Dziś śpij u mnie.
- Kto tu dzisiaj śpi ? - krzyknął Dziku z łazienki.
- Martyna, i nie podsłuchuj ! - uśmiechnął się do mnie i znów nasze usta się złączyły.
- Skończcie już ! - obok nas pojawił się Dzik. - Jako że jestem twoim najlepszym kumplem, muszę ci oznajmić że zostaje z wami w pokoju.
- Dziku ! Musisz to robić ? Idź do Winiara i Szampona, albo nie wiem zrób to dla mnie i Martyny. - powiedział błagalnym głosem Zbyszek.
- Nie ! Ja śpię w pokoju ! Moim pokoju ! Obejrzymy jakiś film albo coś.
- Jestem za ! - wykrzyknęłam, na co Zbyszek obrzucił mnie spojrzeniem typu ,, Nie pomagasz''
- No to supcio pójdę po chłopaków i oglądamy. - Kubiak wybiegł z pokoju. Zostawiając mnie z Bartmanem.
- Jak mogłaś to spieprzyć. - uśmiechnął się i zaczął mnie całować, gdy chciał zdjąć mi bluzkę, przerwał nam...
- Mam nadzieję że nie zmieniliście zdania. - głos Kubiaka...
- Ja nie ale mam nadzieję że Martyna zmieniła... - powiedział rozweselony Zbyszek...
- Muszę cię zawieść... ja nadal chce oglądać jakiś film... Ty mnie już nie zadowalasz - powiedziałam, po czym wraz z Kubiakiem wybuchnęłam śmiechem... A Zbyszek zrobił minę zbitego psa...
- Tak ? Więc jutro o 13 masz być na dole.
- O nie nie ja idę do kościoła jutro.  Bo w końcu jutro niedziela.
- Od kiedy ty tak pobożna ? - spytał Igła, który własnie wchodził wraz z Winarem, Szamponem, Łomaczem i Nowakowskim do pokoju.
- Od zawsze - pokazałam im język. - Moglibyście brać przykład ze mnie... O mam pomysł... Jutro idziemy wszyscy do kościoła.
- No chyba nie ?! - powiedział Igła - oni nie umieją zachować się w publicznym miejscu a co dopiero w KOŚCIELE ! Ja z nimi nie idę.
- Idziesz, wszyscy idziemy - poparł mnie Szampon.
- I to jest właśnie odpowiedzialny człowiek - wskazałam na Mariusza.
- Dobra nie faworyzuj. Oglądamy ?
- No dawaj.
Nie wiem nawet co włączył bo po momencie zasnęłam z głową na nogach Zbyszka.
---------------------------------------------------


Może nie za długi, ale obiecywałam dodawać rozdział co niedziele... Mam nadzieję że się spodoba :>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz