środa, 30 stycznia 2013

~Rozdział 4


- Majka ruszaj dupę albo idziemy same ! - Ewelina była już trochę zdenerwowana, zresztą ja też, czekamy na Maję już chyba 15 minut, obiecałyśmy sobie że razem pójdziemy na śniadanie ale Maja ewidentnie zagnieździła się w łazience.
- No już czekajcie - Maja wyszła z łazienki z zniewalającym makijażem.
- Po co ci to co masz na twarzy ? - Ewela była trochę zdekoncentrowana.
- A tak po prostu, chciałam zobaczyć jak wyglądam w makijażu.
- Ta, bo ci uwierzę. Chodźcie bo śniadanie czeka.
Schodząc na dół, spotykaliśmy po drodze chłopaków i dziewczyny które patrzyły z przerażeniem na Majkę.
- Myślisz że nie przesadziła trochę z tym makijażem ? - skierowałam szeptem te pytanie do Eweliny.
- Trochę ? Strasznie przesadziła, do cyrku by jej nie przyjęli - mimo złego nastroju na korytarzu cicho zachichotałyśmy.
Zeszłyśmy na stołówkę, większość osób już kończyła jeść śniadanie, inni nawet jeszcze nie zaszli.
Usiadłyśmy do stolika, dziewczyny które zazwyczaj z nami jadły już dawno były w swoich pokojach.
Ze schodów zbiegli śpiewający : Bartman, Kurek, Jarosz i Ignaczak. Śpiewali coś typu : ,,Jesteś szalona''.
Bez namysłu zaczęli tańczyć, a wszyscy na sali zaczęli się śmiać. Za nich wyskoczył przebrany w sukienkę Nowakowski, teraz on śpiewał solówkę a chłopcy tańczyli ich dziki taniec.
Gdy skończyli ukłonili się a w pomieszczeniu wybuchły gromkie brawa i owacje na stojąco.
Chłopcy usiedli do osobnego stolika, patrząc z szokiem w oczach na Maję.
Po śniadaniu poszłyśmy na trening.
***
-To jak idziemy na imprezę ? - stałam już gotowa do wyjścia, koło mnie stała Maja, czekałyśmy na Ewelinę i na dolę miałyśmy spotkać się z Anią, Mariolą i Klaudią.
- No tak idziemy, tylko kolczyki założę.

Doszłyśmy do klubu, muzyka grała głośno, usiadłyśmy do stolika, Ewelina z Anią poszły zamówić coś do picia my rozglądałyśmy się za kimś znajomym, na próżno zresztą, nic nie było widać przez różne efekty.
- Macie tutaj bezalkoholowe drinki jako że jutro trening. - Ania podała mi i Mai szklankę z kolorowym napojem, Ewelina podała Marioli i Klaudii to samo co Ania nam.
Po wypiciu, niektóre dziewczyny poszły po jeszcze, za to ja z Mają poszłyśmy potańczyć, uwielbiam tańczyć (jeśli nie mogłabym grać w siatkę na pewno bym tańczyła). Tańczyłyśmy w najlepsze gdy Maja odeszła bo się zmęczyła ja tańczyłam sama ale i tak było super, w pewnym momencie straciłam równowagę i prawie bym się przewróciła gdyby ktoś mnie nie złapał. Gdy doszłam do ładu odwróciłam się i aż mnie zamroziło, przede mną stał Łukasz Kadziewicz.
- My to coś nie mamy szczęścia - mruknęłam złośliwie - po raz kolejny dzięki.
- Gdybym wiedział że to ty na pewno bym cie nie łapał. - powiedział zrezygnowany.
- Mogłeś to sobie oszczędzić. - powiedziałam i go wyminęłam wpadając a kogoś innego, w międzyczasie usłyszałam jeszcze kpiące mruknięcie ,,sierota''.
- Oj przepraszam nie chciałem - dopiero teraz zobaczyłam że jestem mokra, bo ktoś mnie oblał a był to Bartosz Kurek.
Postanowiłam nie brać przykładu z Kadziewicza i zachować się kulturalnie.
- Spoko, nic się nie stało i tak miałam już iść do ośrodka bo ktoś mi zepsuł zabawę.
- To ty ? Ta co stała przed ośrodkiem z Piterem, Igłą i Zibim ? Jeśli to ja ci zepsułem humor chociaż bardziej wydaje mi się że to Kadziu to przepraszam.
- Nie no to Kadziewicz, i tak to ja stałam z nimi, ale daj sobie spokój ja idę do ośrodka. Cześć.
- Poczekaj, ja właśnie też miałem iść, zaczekaj pod klubem ja tylko pójdę powiedzieć chłopakom że już idę.
- No okey, niech będzie.
Poszłam powiedzieć dziewczyną i wyszłam pod klub a tam zamiast Kurka stał Zbigniew Bartman, całkiem trzeźwy i całkiem przystojny. Stałam jak słup, myślałam że umawiałam się z Kurkiem.
- Oesu, ja jestem taka pijana czy to na serio Zbyszek ? - powiedziałam po czym przetarłam oczy.
- Bardzo śmieszne, wydaje mi się że aż tak brzydki jak Siurak to ja nie jestem. - wyszczerzył się Zibi.
- No nie czyli jednak - zrobiłam zrezygnowaną minę - jesteś o wiele brzydszy od Bartka. - Zbyszek zrobił smutną minę i odszedł, z udawanym fochem. Ja podbiegłam do niego od tyłu zakrywając mu oczy i chcąc dać mu soczystego buziaka w polika, lecz ten (specjalnie lub nie) odwrócił się i natrafiłam na jego usta. Na co on otworzył oczy z promiennym uśmiechem spojrzał na speszoną mnie.
- Przepraszam - mruknęłam nieśmiele.
- Ej ale za co bo jeśli za tego Siuraka to jak najbardziej najlepsze przeprosiny jakie kiedykolwiek w życiu uzyskałem, ale jeśli za tego buziaka to nie masz za co przepraszać. - przybliżył się do mnie chcąc mnie pocałować, zbliżał się i zbliżał i gdy nasze usta miały się spotkać...
- Przepraszam Zbyszek ale ja nie mogę - odeszłam od niego, kierując się w stronę ośrodka.
Dogonił mnie mówiąc
- Nie to ja przepraszam nie powinienem tak od razu, nie obrażaj się, miałem cię odprowadzić.
- Spoko, zapomnijmy o tym. A dlaczego ty a nie Bartek ?
- Powiedział nam ze idzie cie odprowadzić i zaraz wróci na co ja powiedziałem że już i tak miałem iść i że to ja mogę cie odprowadzić.
- Mi powiedział że się już zbierał.
- E tam nie przejmuj się, chciał być miły. Poza tym słyszałem że niezbyt lubicie się z Kadziem.
- Niezbyt lubimy ? Mało powiedziane, Kadziewicz ma obsesję na moim punkcie (pod złym znaczeniem tego zdania).
-Pierwszy raz spotkałem się z osobą która mówiła by z takim tonem o Łukaszu.
- Skończmy o nim. - nadal czułam się nieswojo po tym buziaku i niedoszłym pocałunku.
Właśnie wchodziliśmy do recepcji gdy Zbyszek złapał mnie za rękę.
- Chodź do mnie, oglądniemy coś.
- W sumie to czemu nie. Prowadź.
Jego pokój znajdował się na tym samym piętrze co mój tyle że na drugim końcu.
- Rozgość się.
- Jasne, z kim masz pokój ?
- Z Michałem.
- Kubiakiem ?
- Siewie.
- To co obejrzymy ?
- A co byś chciała ?
- Hymmm... Na pewno nie to o czym myślisz... Jakiś film może. - zrobiłam minę niczym samuraj.
- Haha wykryłaś mnie - zrobił ponurą minę.
- Czekaj poszukam czegoś, co powiesz na ,,Step up 4'' ?
- No dawaj. - nie chciałam mu mówić że już to oglądałam, ale nie zaszkodzi obejrzeć jeszcze raz.
Włączył film i położył się obok mnie, (oglądaliśmy na laptopie), jego ręka powędrowała nad moją głowę, niczym mnie obejmując.


Otworzyłam oczy, mój wzrok spotkał się z gołą klatą zapewne Zbyszka, podniosłam się, i dziwnym trafem zauważyłam nie tylko to że zasnęłam ze Zbyszkiem w łóżku, ale też że spałam tylko w jego koszulce i bieliźnie, nie przypomniałam sobie żebym się przebierała, ale wolałam zostawić to dla siebie i być może dla Zibiego.
- Cześć śpiochu - Zbyszek wyglądał jakby nie spał już bardzo długo.
- Długo nie śpisz ?
- Niezbyt, nie chciałem cie budzić, tak słodko wyglądałaś.
- Mam nadzieje że się nie śliniłam. - zrobiłam minę typu ,,-.-''
- Haha, nigdy w życiu. Idziemy na obiad, czy darujemy sobie ?
- Na OBIAD ?! - jeśli zaraz będzie obiad znaczy że nie byłam na treningu.
- No śniadanie przespałaś.
- A które jest godzina ?
- Dochodzi 12.30 a co ?
- Nie byłam na treningu.
- Nie martw się jakoś to załatwię. Zresztą dzisiaj piątek, zrozumie.
- Ale ja nie rozumiem, co z tego że jest piątek ?
- W każdy czwartek trenerzy się spotykają, niby coś tam decydują z tym kolesiem co decyduje o ośrodku. Ale potem wychodzą na niezłej bani.
- No i co w związku z tym ?
- To że zazwyczaj zapominają o treningu i sami się nie pojawiają. My do tego przywykliśmy i też w piątki sobie odpuszczamy.
- A to spoko - znów opadłam na łóżko, jak na nieszczęście moja głowa znów opadła na jego klatę. Chciałam zmienić pozycje.
- Zostań, tak mi wygodnie.
- Mi też.
Rozmawialiśmy ze sobą długo, w pewnym momencie do pokoju wpadł Kubiak z Kurkiem i Jaroszem.
- A nie mówiłem ! - Kurek patrzył na nas triumfatorsko, Jarski z uśmiechem od ucha do ucha a Misiek w miarę normalnie.
- Co mówiłeś ? - Kubie uśmiech z głowy nie schodził.
- No że tak się to skończy, wylądują w łóżku. - Chłopacy zaczęli się śmiać, jedynie Zbyszek był trochę zamieszany, ale nie tak jak ja.
- Zbyszek ja już pójdę. - Wstałam z łóżka założyłam spodnie i buty. I wyszłam zabierając bluzkę i torebkę, z korytarza krzyknęłam tylko - Oddam ci bluzkę przy najbliższej okazji !
***Tymczasem u chłopców***
- Jesteście z siebie zadowoleni ?! Zjeba*iście sprawę po całości ! - Zbyszek wybuchł, wstał i się ubrał.
- Zbyszek my nie chcieliśmy, serio sorry koleś. - Misiek próbował ich wytłumaczyć.
- Daruj sobie Misiek, a i Siurak chciałbym cię uświadomić że  DO NICZEGO NIE DOSZŁO !! - wyszedł z pokoju a chłopcy tylko odprowadzili go wzrokiem.
- Ty to żeś musiał coś dowalić, Siurak - Jarski poklepał Bartka po plecach.
- Ej nie sądzicie że Zibi się zakochał ? - Misiek usiadł na swoje łóżko drapiąc się po głowie.
- Serio myślisz że Zbyszek potrafi się zakochać ? - Jarosz popatrzył na Miśka jak na głupka.
- A co ty myślisz że Zibi to robot, on pewnie też ma uczucia. - Michał zrobił facepalma.
***Martyna***
Wpadłam do pokoju, trochę zmieszana bo dziewczyny siedziały i tak jakby na mnie czekały.
- Wybrałam zły moment ? - popatrzyłam na nie zmieszana.
- No trochę, jakbyś przyszła 2 minuty wcześniej trafiłabyś na trenera, który mówił że treningi od piątku do niedzieli są odwołane do czasu nieokreślonego.
- Czyli to prawda - powiedziałam sama do siebie.
- Gdzie byłaś w nocy ? - Maja była bardzo zaciekawiona
- U Zibiego - przyznałam się nieśmiało.
- Coś się kroi...
- Weźcie się.
- A tak ogólnie to zapomniałaś o takim sprzęcie jak telefon komórkowy ?
- Kurde, wychodzi na to że tak - przypomniałam sobie że od jakiegoś czasu nie używam komórki, pobiegłam więc do torby i wyjęłam swoją ,,cegłę'' była wyłączona - wyładowała się.
Podłączyłam do kontaktu ładowarkę i zaczęło się ładować.
- Skoro mamy dzisiaj wolne to chodźcie na basen.
- Ja jestem na tak !
- To ja też.
Jako że basen (odkryty także) był w ośrodku, przebrałyśmy się w pokoju i narzuciłyśmy na siebie jakieś sukienki. Na dole były jeszcze jakieś osoby, ale o siatkarzach można było pomarzyć.
Nie miałyśmy zamiaru wchodzić do wody więc opalałyśmy się ja z Mają plecy, Ewelina brzuch.
Nagle poczułam że ktoś łapie mnie i podnosi do góry.
Zaczęłam krzyczeć, ale po chwili poznałam ten śmiech.
- Zbyszek błagam puść mnie, mam lęk wysokości. ! - krzyczałam z prośbą w głosie.
- Żartujesz sobie ? Puszczę cię ale do basenu !
- Nie Zbysiu proszę, ja nie chcę.
- Ale to nie było pytanie.
- Jeśli ja to ty też.
Gdy stał już na krawędzi basenu podbiegł do niego Krzysiek i popchnął go, po chwili znaleźliśmy się w wodzie.
- Moje włosy ! Nie żyjesz ! - odwróciłam się i ochlapałam go wodą, za chwilę zaczęła się wojna na chlapanie !  Po skończonym rozlewie wody, Zbyszek podszedł do mnie (basen jak na niego był płytki) i mnie przytulił.
- Przepraszam za rano, mogłem się tego po nich spodziewać.
- Nic się nie stało - popatrzyłam mu w oczy - Zbyszek pewne pytania męczą mnie od jakiegoś czasu, obiecaj mi że jak je zadam odpowiesz i się nie obrazisz.
- Pytaj !
- Jak pierwszy raz spotkałam się z Kadziewiczem powiedział do Krzyśka coś typu : kolejna dla Bartmana. A jeszcze rano Bartek. Zibi wytłumaczysz mi ? - trochę głupio mi było pytam o takie rzeczy i to jeszcze na basenie wśród ludzi dobrze nam znanym. Zibi wyglądał na niewzruszonego.
- Wiedziałem że kiedyś zadasz to pytanie, więc jak obiecałem odpowiem. Kiedyś byłem znany jako koleś typu :,,poderwij, przeleć, zostaw'' ale niedawno coś we mnie trafiło jakby strzała amora, był to dzień jak spotkałem ciebie, Krzysiek wierzy że się zmieniłem, ale większość nie może się do tego przyzwyczaić. - popatrzył na mnie swoimi pięknymi oczami, i coś we mnie pękło poczułam że też coś do niego czuję.
- To miłe. - to było takie dziwne, nagle wszystkie głosy ucichły a wszystkie oczy były zwrócone na nas, ale dla mnie najważniejszy był on, patrzył w moje oczy z takim uczuciem.
- Nie chcę popełnić tego samego błędu co wczoraj więc - ochlapał mnie wodą.
- Głupek ! - zaczęłam się śmiać i podeszłam do drabinki potem po niej weszłam i podeszłam do leżaka zabierając sukienkę i tłumacząc dziewczyną że muszę iść do pokoju zadzwonić do kolegi (tak serio to naprawdę chciałam to zrobić).
Doszłam do pokoju wchodząc rzuciłam sukienkę na podłogę, podeszłam do telefonu i zobaczyłam ,,59 nieodebranych połączeń od Dziadek''  to pięknie dziadek się martwi a ja nawet nie raczyłam go poinformować że należę do kadry, nie czekając na nic wybrałam jego numer, od razu oderał.
- No wnusiu co się dzieje ? Gdzie ty się podziewasz ? Mama mówi że uciekłaś z domu, stało się coś ?
- Dziadziu nie martw się pokłóciłam się z mamą i nie mam zamiaru jej przepraszać, a jestem w Spale.
- Słucham gdzie ty jesteś ? W Spale ? Nie rozumiem.
- Bo ja nie zdążyłam ci powiedzieć że Karolina złapała kontuzję i Świderek wziął mnie do kadry.
- No pięknie ! Ale to nie zmienia faktu że mnie olałaś !
- Dziadku przepraszam to się nie powtórzy, to emocję tak zrobiły. Przepraszam.
- No już uspokój się słoneczko, odpocznij bo coś czuję że się zmęczyłaś. Papa, powodzenia życzę.
-Dzięki pa !
Odwróciłam się a tam siedział...   

Haha biedny Krzysiu ;(

Zgadzacie się ? :>

Prawda czasem boli

Aż łza kręci się w oku ;(

Święta prawda !

Co jak co ale żeby Zbyszek się tak poświęcił. :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz